Wysiadamy z promu,przed nami droga do Polski.Tankujemy w porcie,bus jakby bardziej stabilny bo pewnie nasze klamoty sie ubily i ciekawe ile rzeczy bedzie do wyrzucenia,ale trudno.Wjezdzamy na autostrade i oczywiscie korki.Z autostrada to bylo zabawnie bo trzeba nacisnac guzik i wyjac bilecik za ktory placi sie przy wyjezdzie.Janek nacisnal guzik i cos sie odezwalo po wlosku oczywiscie i nic.Za nami korek ludzie zaczynaja sie denerwowac,na szczescie znalazl sie obok polak ktory wytlumaczyl wiesniakom jak sie obsluguje automat i bramka sie otwarla,he,he.I tak jeszcze ze dwa razy janek zbieral bileciki a przy wyjezdzie wlozyl tylko jeden i bramka sie otwarla wiec pojechalismy i do dzis mamy na pamiatke niezaplacone bileciki a moze byly niepotrzebne,kto to wie?